Wszelkiej maści polecanki popularne są w świecie internetowym. W gąszczu i natłoku informacji staramy się odkryć coś wartościowego, a przynajmniej pięknego. Stąd i mój zestaw inspiracji i fascynacji. Żadną miarą nie ma on zamiaru być regularnym, przeciwnie, będzie się pojawiał wtedy, gdy akurat kilka ciekawych linków się zbierze. Dziś, na początek, jedna ciekawostka znana od dawna i dwie odkryte dzisiaj.
Na początek ów staroć, ale wciąż tak samo zachwycający: bohaterki (głównie) disnejowskie w roli towarzyszek Doktora. Whoniversum to wdzięczny obiekt do wszelkich crossoverów; skoro można trafić do każdego czasu i miejsca, to dlaczego nie do fikcyjnego? Karen Hallion na wyjątkowych obrazkach daje wyraz fascynacji, ogromnej znajomości fandomu i wielkiego artyzmu. Polecam przejrzeć cały jej DevianART (ostrzegam, można przepaść). A tutaj próbka moich ulubionych:


Drugi zachwytnik, również obrazkowy, znaleziony dzisiaj u kolegi, będącego jednym z najlepszych mi znanych speców od mitologii. Autorka tumbrla dragontwistedwire realizuje absolutnie fenomenalną koncepcję: Greek Mythology Dreamcast, tworząc przepiękne kolaże, w których zdjęcia aktorów i inne artystyczne fotografie składają w niezwykłą reinterpretacją opowieści i bohaterów mitologicznych. Dobór postaci i zdjęć jest w wielu miejscach nieoczywisty, a jednak wciąż wciągający. Miałam ogromny problem z wyborem kilku do zaprezentowania, przyjmijmy zatem, iż kryterium było czysto losowe.




A tu zaledwie kilka z wielu zachwycających kolaży. Polecam także zajrzeć pod taga z mitologicznym picspamem, gdzie autorka tworzy równie ciekawe kompozycje (i gdzie można znaleźć kilka niedokładnie otagowanych dreamcastów). Są też analogiczne sekcje z tematyką baśniową, choć niezbyt jeszcze rozbudowane. Ogółem, poetyka i wrażliwość autorki są mi bardzo bliskie, i gdybym kiedyś się nauczyła robić ładne obrazki, chciałabym je robić właśnie tak.
I na zakończenie, jako przeciwwaga do mnogości wizualnej – trochę tekstu pisanego. „Trochę”, bo to tylko recenzja Interstellar w wykonaniu Jacka Dukaja. Autor, zanim dociera do właściwego tematu, snuje historię literatury i kina science-fiction, wyjaśniając wiele kwestii również takim laikom jak ja, którzy z tą gałęzią literatury (i filmu) nie są koniecznie za pan brat. Pisze arcyciekawie i tekst naprawdę nie jest z gatunku TL:DR. Jego odbiór filmu Nolana właściwie zgadza się z tym, co sama myślałam o seansie. Teraz przynajmniej mogę śmiało mówić, jak bardzo Interstellar mi się podobał, bo bycie w jednej grupie z Dukajem to przyjemnośc i honor.